Zeszyty 1957 – 1972

W gruncie rzeczy robię wszystko, co inni, ale już nie w sposób instynktowny. Kiedyś określiłem to jako „życie bez przekonania”. Inaczej mówiąc: doznajemy niemal wszystkich pospolitych pożądań i satysfakcji, ale coś pękło; a jeśli nie ma pęknięcia, jest oderwanie – nie jesteśmy już wewnątrz, niemożliwością jest dla nas utożsamienie się z jakimkolwiek aktem, mimo to wykonujemy rozmaite akty, zewnętrznie jesteśmy członkami społeczeństwa, nawet tłumu. Wszelako przejrzeliśmy rzeczy na wylot, zobaczyliśmy ich nierzeczywistość, pustość. Ustawicznie pogłębia się rozziew między podmiotem i działaniem, między działaniem i rzeczą. Już na zawsze przestajemy być integralni. Już nigdy nie będziemy zupełną jednością z tym, co robimy. Nie zaistnieje już spójnia między podmiotem i bytem, jako że już nigdy nie będzie bytu w dawnym sensie tego słowa. Wszystko stało się pozorem? Nie. Ale nic już nie jest, nic już nie wygląda tak, jak przedtem. To nie rzeczywistość ulega przemienieniu, lecz pustka.



Emil Cioran

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Okaleczony Las

  Obecną porą powinny władać zwłoki. Ten plugawy stan pozbawiony uprzywilejowania; kiedy pierwiastek boski opuścił mięso, przez co mięso ...